DLACZEGO DODATKI DO ŻYWNOŚCI "E" NIE SĄ ZAKAZANE ?
Wszyscy wiele słyszeliśmy o niezdrowych, wręcz rakotwórczych składnikach „E” dodawanych do żywności.
Ale czy choć raz zastanawialiśmy się dlaczego w ogóle są stosowane i nie są zabronione, skoro tyle się mówi o ich szkodliwości?
Według definicji substancje dodatkowe to takie, które nie spełniają warunków dla produktów spożywczych ani używek, ale mogą znajdować się w nich albo na ich powierzchni. Oprócz substancji dozwolonych są to również pozostałości nawozów, pestycydów, leków weterynaryjnych, a także hormonów czy antybiotyków. Czy są one obojętne dla naszych organizmów?
Symbole E, widniejące w składzie produktu spożywczego nie muszą świadczyć o niebezpiecznym wpływie na nasze zdrowie. Choć zdecydowana większość z nich to syntetyczne barwniki, chemiczne konserwanty - jeśli jednak dodawane są w ilościach zatwierdzonych przez Unię Europejską - są według prawa bezpieczne. Obecność obcych substancji w żywności może być wskazana, dozwolona lub tolerowana jedynie wtedy, gdy są one absolutnie nieszkodliwe dla zdrowia.
A co mówi prawo ?
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 17 marca 2003 r. w sprawie dozwolonych substancji dodatkowych, substancji pomagających w przetwarzaniu i warunków ich stosowania: „Substancje pomagające w przetwarzaniu stosuje się zgodnie z ich funkcjami technologicznymi, w określonych dawkach oraz na określonych warunkach. Dozwolone substancje dodatkowe, dla których nie ustalono dopuszczalnych dawek, stosuje się w dawce najniższej, niezbędnej do osiągnięcia zamierzonego efektu technologicznego, zgodnie z dobrą praktyką produkcyjną. Dozwolone substancje dodatkowe nie mogą być stosowane w celu wprowadzania konsumenta w błąd co do jakości produktu.”
W Polsce organami kontrolnymi na rynku żywności są Państwowa Inspekcja Sanitarna, znana jako Sanepid, Inspekcja Weterynaryjna, Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Inspekcja Handlowa oraz Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno - Spożywczych. Pierwsze trzy zajmują się badaniem spełnienia warunków zdrowotnych, dwie ostatnie zaś jakością handlową. Niestety krzyżowanie się kompetencji i podległości organów kontrolnych powoduje chaos na rynku żywnościowym i brak przejrzystości działania.
Nie oznacza to jednak, że żywność nie jest badana. Jest. Niemniej jednak problem stanowi prawo. Dlaczego? Dlatego, że pozwala na stosowanie dodatków do żywności, a do tego dodatki te są zgodnie z tym prawem oznaczane często nic nie mówiącymi dla konsumenta oznaczeniami „E -…”. Jakby tego było mało do jednego worka symboli wrzucono dodatki pochodzenia naturalnego, jak i te chemiczne. Bo trzeba wiedzieć, że nie wszystkie E są szkodliwe. Niektóre E to po prostu naturalne, nieszkodliwe składniki, choć oczywiście produkty zawierające w swym składzie substancje oznaczone E nie powinny być spożywane w nadmiarze.
Ze względu na pochodzenie substancji dodatkowych dzielimy je na:
- naturalne
- identyczne z naturalnymi
- sztuczne.
Ze względu zaś na zastosowanie i funkcje technologiczne podział jest następujący:
- utrwalające
- kształtujące strukturę żywności - konsystencję itp.
- kształtujące cechy sensoryczne - smak, zapach, kolor itd.
- dodatki wzbogacające
- pomocnicze dodatki przetwórstwa.
Do substancji utrwalających należą: konserwanty (takie jak benzoesan sodu, siarczyn wapnia, kwas mrówkowy, kwas benzoesowy, kwas sorbowy, nizyna, azotan sodu, siarczyn wapnia), przeciwutleniacze (np. witamina C, tokoferole, kwas izoaskorbinowy) oraz stabilizatory i regulatory kwasowości (kwas mlekowy, kwas octowy, kwas cytrynowy, węglan wapnia, mleczan sodu i winiany potasu).
Emulgatory i substancje zagęszczające należą do dodatków kształtujących strukturę żywności. Emulgatorami są zarówno naturalne jak i sztuczne substancje takie jak lecytyna, kazeinian sodu, estry kwasów tłuszczowych i poliglicerolu. Podobnie rzecz ma się wśród zagęstników, do których należą: guma arabska, agar, karragen, pektyna, mączka chleba świętojańskiego, ksantan i żelatyna.
Substancje wzbogacające to witaminy (A, D, C) i sole mineralne (magnez, wapń, żelazo), a barwniki to antocyjany, koszenilina, kurkuma, Beta – karoten, tlenki żelaza, żółcień chinolinowa. W wachlarz substancji wzmacniających smak i zapach również wpisują się substancje naturalne jak i sztuczne – np. przyprawy roślinne, wanilina, glutaminian potasu, inozynian sodu. Żywność słodzona jest aspartamem, sacharyną, acesulfamem K, sorbitolem i ksylitolem. W fazie przetwórstwa wykorzystywane są enzymy, substancje do stosowania powierzchniowego, klarujące i rozpuszczalniki ekstrakcyjne. Brzmi niezdrowo…
Jakie są więc powody dodawania różnych substancji do żywności ?
Przede wszystkim chodzi o przedłużenie trwałości produktów poprzez ograniczenie zmian (lub zapobieganie im) powodowanych przez drobnoustroje takie jak bakterie i grzyby oraz zmniejszenie strat żywności. Kolejnym powodem jest przeciwdziałanie pogorszeniu jakości żywności, w tym również zmianom organoleptycznym takim jak zmiana smaku, barwy, zapachu, konsystencji. Podniesienie atrakcyjności i dostępności produktu dla konsumentów to również zadanie dodatków do żywności. To im „zawdzięczamy” możliwość zakupu przez cały rok produktów niegdyś sezonowych. Podobnie rzecz ma się z żywnością „light” – jej otrzymanie jest możliwe za pomocą dodatków do żywności.
Jakie płyną z tego korzyści ?
- jest duży asortyment produktów na rynku
- przedłużona jest trwałość produktów
- produkty są tańsze niż ich odpowiedniki bio
- następuje zmniejszenie strat żywności
- kształtowane są pożądane cechy żywności
- żywność stała się wygodna – gotowa do obróbki termicznej i spożycia
- nastąpiło zmniejszenie zagrożeń z powodu zatruć mikrobiologicznych.
Samoistnie nasuwa się pytanie o zagrożenia. Czym grozi owe „polepszanie” żywności ?
- nadmierna chemizacja żywności,
- ryzyko wystąpienia niepożądanych reakcji takie jak alergie pokarmowe, astma oskrzelowa, duszności, nietolerancja pokarmowa, pokrzywka, awersja pokarmowa, nowotwory,
- obciążenie organizmu substancjami chemicznymi.
Czy należy bać się E ?
I tak i nie. Najlepiej spożywać żywność najmniej przetworzoną oraz pamiętać, że im lepiej coś wygląda i ma dłuższy termin ważności ma więcej dodatków. Warto również ograniczyć ilość spożywanych produktów spożywczych zawierających w swoim składzie E, ponieważ najczęściej jedząc wiele produktów jednocześnie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, jaką naprawdę ilość tych substancji przyswajamy. Brak kontroli nad tym, co jemy, prędzej czy później może spowodować kumulację substancji pochodzących z różnych produktów spożywczych w naszym organizmie, a w konsekwencji zaburzenia trawienia, problemy z układem pokarmowym, alergie pokarmowe i rozmaite choroby. Duża część z dodatków spożywczych drażni błony śluzowe przewodu pokarmowego.
Dodatki E są dopuszczone prawem do użytku w minimalnych, ściśle określonych ilościach. Jednak prawodawstwo swoją krótkowzrocznością nie dostrzegło, że dodatki E znajdują się w większości artykułów spożywczych, a zjadamy ich kilkanaście dziennie. W tkankach dochodzi do nagromadzenia się różnych substancji, które w większych ilościach stanowią już niebezpieczeństwo. Dowiedziono na przykład, że benzoesan sodu (E211) w połączeniu z witaminą C (E300) staje się rakotwórczy, gdyż przekształca się w benzen. Obie substancje stosuje się w napojach gazowanych. Amarant (E123) stosowany jako barwnik jest zakazany w wielu krajach, jednak można go znaleźć w ciastach i galaretkach, gdyż w zależności od kraju i laboratorium jest szkodliwy bądź nie.
Większa część konsumentów nie zrezygnuje z atrakcyjności, łatwości użytkowania czy smaku żywności, mimo, iż zawiera ona sztuczne dodatki. Producenci jedzenia również nie zaniechają ich używania, bo wpływają korzystnie na koszty produkcji, konkurencyjność i łatwość wytwarzania. Handlowcy również nie pomogą w ich ograniczeniu gdyż produkty z dodatkami są łatwe do zbycia, atrakcyjne i noszą znamiona „nowości”.
Konsument dbający o zdrową, naturalną dietę jest jedynym czynnikiem ograniczającym stosowanie substancji w żywności. Nie będąc świadomym nabywcą artykułów spożywczych w pewien sposób sami narażamy się na szkodliwość E. Dlatego w następnym artykule podpowiemy jak się przed nimi chronić.