Zdrowe czy niezdrowe ?

Możemy rozpatrywać to pytanie na dwa sposoby...

rozprawiając czy dany produkt jest zdrowy czy nie w sensie czy w ogóle go jeść (na przykład mleko będąc dorosłym), bądź zastanawiając się czy te, które uważa się za zdrowe takowymi są. Pójdźmy tą drugą drogą. Czy produkty, które lubimy, kupujemy, jemy, o których myślimy, że są zdrowe są zdrowe w sensie pochodzenia, sposobu produkcji, składu itd.?

Dzisiejsza sytuacja na rynku żywności podzieliła produkty na te „normalne” i te „bio”/”ekologiczna”. Sama obecność „sklepów ze zdrową żywnością” wskazuje jakoby żywność dostępna gdzie indziej była niezdrowa. I tu rodzą się pytania – czy tak faktycznie jest? Jak rozpoznać naprawdę zdrową żywność? Przerażający jest sam fakt, że zmuszeni jesteśmy do takich dywagacji. Są i tacy, którzy twierdzą, że nie ma mowy o zdrowej żywności w świecie, gdzie zanieczyszczone jest powietrze, woda, gleba i w ogóle środowisko, w świecie w którym dla producentów żywności liczą się tylko pieniądze…

zdrowe i niezdrowe produktu spożywcze

Mianem żywności ekologicznej określa się żywność, która produkowana jest metodami rolnictwa ekologicznego polegającego na eliminacji pestycydów i sztucznych nawozów. Potocznie używa się określenia „zdrowa żywność”, które jednak nie ma nic wspólnego z ekologiczną, którą to obowiązują określone prawem standardy i certyfikaty. Producenci i przetwórcy żywności ekologicznej mają obowiązek oznaczać swoje produkty certyfikatami. W Polsce wydaje je kilkanaście ośrodków, na przykład: Agrobiotest, Biocert, Ekogwarancja PTRE, Cobico, PCBC i PNG. Żywność ekologiczna jest bogata w substancje odżywcze, zawiera więcej witamin i minerałów niż produkty otrzymane w konwencjonalny sposób, ponadto nie zawiera żadnych substancji chemicznych.

produkty ekologiczneW Polsce żywność ekologiczną można nabyć w wyspecjalizowanych sklepach, na wyspach w supermarketach, w sklepach internetowych i wybranych sieciach. Listę takich sklepów można znaleźć na ekozywnosc.org czy ekotarg.pl. Już około 10 % polskich konsumentów zaopatruje się w takich sklepach, systematycznie rośnie liczba upraw rolnictwa ekologicznego oraz restauracji oferujących dania z takiej właśnie żywności. Świadomość rośnie, choć przeciętny Polak wydaje na takie jedzenie około 2 € rocznie, podczas gdy obywatel Szwajcarii 100 €, a Niemiec około 50 €. Jednym z powodów, dlaczego tak jest, jest koszt żywności ekologicznej. Jest ona prawie czterokrotnie droższa od „normalnej”, a to dlatego, iż w rolnictwie ekologicznym stosuje się metody produkcji wymagające większych nakładów czasowych niż w standardowym rolnictwie.

Uważajmy w supermarketach, gdzie na półkach z żywnością ekologiczną znajdują się produkty, które na takie miano nie zasługują – na przykład kotlety sojowe, bulion wegetariański, sok z brzozy, wafle ryżowe, pasztet pomidorowy. Być może są one zdrowsze od „normalnego” jedzenia, ale nie mają odpowiednich certyfikatów, a ich składniki nie pochodzą z rolnictwa ekologicznego.  

Czy więc to, co kupuje 90 % konsumentów jest niezdrowe?

Czy w „normalnym” sklepie i za „normalną” cenę  można kupić coś zdrowego? Oczywiście! Kupując żywność jak najmniej przetworzoną, zero „gotowców”, a więc zupek i sosów z proszku, konserw, wysokowydajnych wędlin, fast foodów, słonych przekąsek, napojów kolorowych, słodyczy. Ponadto należy czytać skład produktów, eliminować z koszyka te, które zawierają konserwanty, sztuczne barwniki, stabilizatory, spulchniacze, wzmacniacze smaku i całą inną masę szkodliwych wypełniaczy.

Należy też zwrócić uwagę na opis składników, bo często zdarza się, że producenci ukrywają je pod zmienionymi nazwami (czytaj artykuł o glutaminianie sodu). Poza tym nie kupujmy na pamięć! Zapewne zapytani o to co znajduje się w śmietanie odpowiemy „Jak to co? Śmietana!”. Okazuje się, że niekoniecznie – zdarza się, że składnikiem śmietany są różne barwniki i zagęstniki. Podobnie jest z wydawałoby się zdrowym masłem, mlekiem, jogurtami itd. 

produkty biedronka, lidl, netto

Oto przykład – jogurt FruVita z „Biedronki” z musem truskawkowym: mleko, śmietanka, cukier, odtłuszczone mleko w proszku, skrobia modyfikowana kukurydziana, barwnik: karoteny; naturalny aromat waniliowy, żywe kultury bakterii jogurtowych, mus truskawkowy 37% (truskawki 35%, cukier, skrobia modyfikowana kukurydziana, żelatyna wieprzowa, substancje zagęszczające: guma ksantanowa, mączka chleba świętojańskiego, aromat, barwniki: karminy i karoteny). Mus spulchniony azotem. 

Musimy zamienić się w świadomych konsumentów również w przypadku serów. W składzie prawdziwego sera powinny znajdować się tylko i wyłącznie mleko oraz składniki związane z procesem dojrzewania, takie jak podpuszczka, bakterie lub grzyby w przypadku serów pleśniowych. Gdy na opakowaniu widnieje tłuszcz roślinny, olej palmowy, łój, mleko w proszku, białka soi, karagen, skrobia, celuloza, guma guar, błonnik to jest to zdecydowanie wyrób seropodobny. Zwróćmy uwagę również na nazwę sera, im bardziej wymyślna i nieznana tym gorzej, poza tym nazwa „ser” zarezerwowana jest dla wyrobów mlecznych. 

Kolejny problem – ryby. Od zawsze uznawane za zdrowe, ale czy tak jest na pewno? Uważać należy na rybę maślaną. Pod tą nazwą producenci sprzedają gatunki Lepidocybium flavobrunneum i Ruvettus pretiosus, które zawierają nie trawione przez człowieka woski mogące powodować zatrucia pokarmowe, nudności czy wysypki. Panga, najtańsza ryba słodkowodna, jak udowodniło śledztwo francuskich dziennikarzy, ryby te dostają antybiotyki i środki bakteriobójcze, a ponadto podawane są im hormony rozrodcze. Proceder ten wynika ze sposobu hodowli i zanieczyszczenia wody – z jednego hektara wietnamskiej hodowli otrzymuje się rocznie 100 ton pangi, a z takiej samej wielkości polskiego stawu 750 kg karpia!

A co z mięsem? Dobrze wiemy, że ilość składników ciągnie się przez kilka linijek na prawie każdym produkcie mięsnym, i że nie wróży to nic dobrego. W zatrważającej ilości wydawałoby się zdrowych mięs i wędlin dominującym składnikiem jest MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie. Cóż to takiego? W praktyce mechaniczne oddzielanie mięsa polega na przeciskaniu pod ciśnieniem przez cylindryczne sita z otworami lub szczelinami tych elementów mięsnych, których nie da się już wykorzystać. Skład MOM jest następujący: tkanka mięśniowa: 39 – 57%, tkanka łączna: 36 – 53%, tkanka kostna: 1 – 4% (polska norma dopuszcza 0,5%), chrząstki: 1 – 11%, czyli innymi słowy zmielone mięso, tłuszcz, chrząstki, ścięgna, skóra i tkanka łączna. Smacznego! Do tego dochodzi spora garść chemii, gdyż MOM łatwo ulega psuciu – syntetyczne przeciwutleniacze, polifosforany, sól peklująca, kwas askorbinowy itp.

Przykłady? Oto spisane z etykietek produktów składy surowcowe /cojesc.net/:

Wyroby z MOM są źródłem większej ilości tłuszczów nasyconych oraz cholesterolu. Niektóre są nawet dwa razy bardziej tłuste od podobnych produktów bez MOM. Więcej tłuszczu oznacza mniej białka o wysokiej wartości odżywczej, a także mnóstwo niezdrowych konserwantów. Unikajmy więc tanich wędlin, kiełbas, parówek, pasztetów i konserw. Nie sięgajmy też po gotowe gołąbki, krokiety czy pulpety. Wybierajmy produkty lepszej jakości, a co za tym idzie droższe. Mięso i tak nie powinno być podstawą diety, więc nie trzeba się go spożywać codziennie.

Odrębnym zagadnieniem jest to jaki kupić zdrowe warzywa i owoce. Mówi się, że należy wybierać warzywa i owoce z bezpiecznych upraw. Jak to zrobić? Stereotyp jest taki, że kupić trzeba „u rolnika” na straganie, a nie w markecie. Pytanie tylko skąd na straganie taki asortyment i egzotyczne owoce, bo chyba nie z pobliskiego sadu? Pamiętajmy, że nie ważne gdzie kupujemy - owoce i warzywa uprawiane metodami ekologicznymi nigdy nie są takie dorodne i nieskazitelne ja te pochodzące z masowej produkcji. Nawet w uprawie współrzędnej i stosowaniu naturalnych środków ochrony roślin zawsze trafi się krzywy korzeń marchewki, ślady szkodnika na ziemniaku, jakieś plamki na gruszkach, a w czereśni tłusty robak. Warzywa i owoce uprawiane na naturalnym kompoście nie osiągną takich rozmiarów jak te, które nawozi się dużymi dawkami nawozu azotowego. Jeśli wybierasz owoce i warzywa w sklepie to skup się na egzemplarzach mniejszych, ze śladami szkodnika. Małe owoce i warzywa mają więcej witamin i substancji mineralnych, a mniej wody.

Trudne jest życie konsumenta w dzisiejszych czasach, ale im więcej wiemy, tym mądrzej robimy zakupy, a co za tym idzie lepiej się odżywiamy, co ma największy wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Kiedy znajdziemy już te zdrowe produkty na półkach naszego sklepu z pewnością pozostaną z nami na stałe. A może odwiedźmy sklep z żywnością ekologiczną? Na pewno znajdziemy tam coś dla siebie. Na zdrowie!

Twoja opinia jest dla nas bardzo cenna

A jakie jest Twoje zdanie ? Czy produkt był smaczny ? Czy kupisz go znowu ? Czy według Ciebie jest zdrowy ?